"Martwi lekarze nie kłamią" - Dr
Joel Wolles
Artykuł napisany na podstawie wystąpienia
Joela Wollesa, które zostało zatytułowane "MARTWI LEKARZE NIE
KŁAMIĄ". Przeczytajcie go uważnie, bo informacje w nim zawarte mogą
uratować zdrowie, a nawet życie wasze, waszej rodziny i
znajomych.
Dr Joel Wolles został nominowany w 1991 roku do Nagrody Nobla.
Tym wszystkim, którzy urodzili się lub mieszkali przez dłuższy czas na farmie muszę powiedzieć, że jesteście ludźmi mojego pokroju. Ja właśnie urodziłem się i wychowałem na farmie. Moi rodzice prowadzili hodowlę bydła rzeźnego. Jak wiecie zapewne, by móc zarobić na hodowli, należy produkować własną żywność. W związku z tym uprawiali kukurydzę i soję.
Raz w tygodniu przyjeżdżał do nas na farmę specjalny samochód z urządzeniem, które rozdrabniało siano, kukurydzę i fasolkę. Do tego dodawaliśmy odpowiednią dawkę witamin i minerałów i dopiero taką mieszanką przez okres 6 miesięcy karmiliśmy nasze bydło, a następnie sprzedawaliśmy je do rzeźni.
Ciągle zastanawiało mnie wtedy dlaczego bydło, które karmione jest wyłącznie naturalną paszą, dostaje dodatkowo witaminy i minerały, a ludzie nie.
Kiedy zapytałem o to mojego ojca otrzymałem wielce naukową odpowiedź: - Nie gadaj tyle, tylko bierz się do roboty. Pytanie to jednak nie dawało mi spokoju. Po ukończeniu szkoły średniej poszedłem na uniwersytet i zrobiłem specjalizację dotyczącą żywienia zwierząt, a następnie postanowiłem zostać weterynarzem. Na weterynarii otrzymałem wreszcie odpowiedź na moje pytanie.
-
To proste: rolnicy nie mają żadnych ubezpieczeń dla zwierząt na wypadek śmierci
czy chorób i nie stać ich na kosztowne leczenie i operacje. Stosują więc
niezwykle tani, prosty i skuteczny zabieg. Podają zwierzętom odpowiednie suplementy. Dowiedziałem się, że
podając witaminy i minerały zapobiegamy
ewentualnym chorobom zwierząt hodowlanych.
Jakiś
czas po ukończeniu weterynarii pracowałem w Afryce i leczyłem różne zwierzęta,
również te wielkie, jak słonie, żyrafy i nosorożce. Po dwóch latach pracy otrzymałem
telegram z St. Luise z zapytaniem, czy nie zechciałbym pracować na stanowisku
weterynarza w tamtejszym ZOO. Otrzymało ono bowiem dodatkowe dotacje od rządu w
wysokości 4,5 miliona dolarów, przeznaczone na przeprowadzenie specjalnych
badań na tych zwierzętach, które zdechły w naturalny sposób. Chodziło o to, aby
odkryć przyczynę ich śmierci. Przyjąłem tę posadę i wtedy zacząłem pracować w
różnych ogrodach zoologicznych na terenie USA. W swoich badaniach miałem
zwracać szczególną uwagę na te zwierzęta, które były nieodporne na zmiany
zachodzące w środowisku naturalnym. W latach 50-tych dopiero zaczęliśmy się
uczyć o wpływie zanieczyszczonego środowiska na organizmy żywe. W ciągu 12 lat
przeprowadziłem 17,5 tysiąca sekcji zwierząt należących do różnych gatunków, a
także uczestniczyłem w sekcjach ponad 3 tysięcy ludzi żyjących wcześniej w
okolicach interesujących mnie ogrodów zoologicznych. Dzięki tym badaniom
dokonałem pewnego odkrycia i doszedłem do wniosku, że wszystkie zwierzęta i
wszyscy ludzie, którzy zmarli w naturalny sposób, zmarli na skutek braku
podstawowych składników odżywczych, jakimi są witaminy i minerały. Pomimo że
napisałem na ten temat wiele rozpraw naukowych oraz książkę, referowałem ten
temat na wielu spotkaniach, to nie mogłem wzbudzić należnego zainteresowania i
właściwych w tym względzie reakcji. W latach 50 nikt nie ekscytował się
sprawami wyżywienia.
Zrozumiałem
wtedy, że powinienem zostać lekarzem, aby wiedzę uzyskaną w trakcie leczenia
zwierząt móc wykorzystać do właściwego leczenia ludzi. Ukończyłem więc studia
medyczne i przystąpiłem do pracy jako lekarz. Pracowałem w tym zawodzie przez
12 lat. Dzisiaj chcę państwu opowiedzieć, w jaki sposób stosowałem prawidłowe
żywienie w leczeniu pacjentów, a przede wszystkim w zapobieganiu chorobom.
Jeśli z moich informacji skorzystacie choćby tylko w 10%, unikniecie mnóstwa
problemów, zaoszczędzicie bólu i pieniędzy, związanych z chorobami i ich
leczeniem. Będziecie mogli korzystać z życiowego potencjału przez długie lata,
ciesząc się dobrym zdrowiem i kondycją.
Genetyczny
potencjał życia człowieka wynosi 120 do 140 lat. Aktualnie mamy do czynienia z
pięcioma takimi grupami, gdzie średnia życia wynosi 120-140 lat. Jedną z nich
są narody Tybetu i zachodnich Chin, inni żyją w Pakistanie, Gruzji i
Azerbejdżanie. W 1973 r. Nationale Geografic poświęcił cały numer pisma
długowiecznym. Jest ich około 35, w tym dwanaścioro z Azerbejdżanu. Mieszka tam
m.in. 136-letnia kobieta. Na zdjęciu siedzi z wielkim kubańskim cygarem i
szklanką wódki, wokół niej tańczą dzieci, które mają 110-120 lat. Nie żyje w
przytułku dla starców, nikt nie musi płacić za opiekę nad nią, jest pełna
energii i radości. Inne zdjęcie pokazywało Armeńczyka zbierającego tytoń na
polu. Miał on wówczas 167 lat i był najstarszym człowiekiem na świecie. W
południowym Peru, nad jeziorem Titikaka, żyje plemię indiańskie o takiej samej
nazwie. Średnia długość życia członków plemienia wynosi 120-140 lat. W maju
1995 roku najstarszą osobą w USA była Margaret Smyth, która zmarła w wieku 115 lat.
Okazało się, że przyczyną jej śmierci było niewłaściwe odżywianie się, czyli
brak odpowiednich składników w dostarczanym organizmowi pokarmie, a szczególnie
dotkliwy niedobór wapnia. Doprowadziło to do osłabienia kości i w rezultacie
złamania nogi. Wywiązały się inne choroby. Córka zmarłej powiedziała, że matka
przed śmiercią miała chorobę łaknienia, podobnie jak kobiety w ciąży, czyli
cierpiała na tzw. zachcianki. Wódz ludów Nigerii miał 126 lat. Jedna z jego
licznych żon opowiadała, że miał wszystkie własne zęby. Możemy przypuszczać, że
inne narządy też funkcjonowały prawidłowo. Inny człowiek umarł w Syrii w wieku
136 lat. On też znalazł się w Księdze Rekordów Guinnessa, ale nie z powodu
długowieczności, lecz dlatego, że ożenił się ponownie w wieku pięćdziesięciu
kilku lat i potem spłodził jeszcze dziewięcioro dzieci.
W
listopadzie 1993 roku wyszła na powierzchnię grupa ludzi, która spędziła dwa
lata pod ziemią w odpowiednio przygotowanych warunkach sanitarnych. Dotyczyło
to tlenu, oświetlenia i pożywienia. Następnie trzy małżeństwa biorące udział w
eksperymencie zostały poddane wszelkim możliwym badaniom. Były one
przeprowadzane na uniwersytecie w Kalifornii. Badania wykazały, że gdyby nadal
odżywiali się w ten sam zaplanowany sposób i przebywali nadal w tak zdrowym
środowisku, mogliby dożyć 160 lat.
Obecnie
średnia długość życia Amerykanów wynosi 75,5 roku, w tym lekarzy tylko 57 lat.
Wniosek
jest prosty, że jeśli ktoś chce żyć przeciętnie 20 lat dłużej niech podaruje
sobie studia medyczne i zawód lekarza. Jeśli chcecie dożyć 120-140 lat musicie
zrobić tylko dwie podstawowe rzeczy. Po pierwsze chronić się przed wypadkiem,
nadmiernym piciem i paleniem, przed rosyjską ruletką i przed lekarzami. Jak
zauważyliście, do tej wielkiej grupy niebezpiecznych rzeczy zaliczam również
wizyty u lekarzy. To bardzo mocne oświadczenie pragnę podeprzeć raportem ze
stycznia 1993 roku, wystosowanym przez grupę ludzi, w którym ogłoszono wyniki
specjalnych badań prowadzonych przez trzy lata w szpitalach amerykańskich.
Dotyczyły one przyczyn zgonów pacjentów. Pozwolę sobie zacytować fragment tego
raportu:
·
300 tysięcy ludzi rocznie było mordowanych w
szpitalach amerykańskich z powodu źle wykonywanej pracy lekarzy.
Raport
nie twierdzi, że zgony były przypadkowe, że ktoś się gdzieś przewrócił, udusił
itp. Nie twierdzi, że były one wynikiem zaniedbania warunków bezpieczeństwa.
Podaje jednoznacznie: "Było
mordowanych". Jeśli Amerykanie używają słowa mordowani, to rozumieją
to dosłownie. W tym są np. przypadki, kiedy lekarz pomylił przecinki, umieścił
niewłaściwą datę ważności lekarstwa lub w ogóle zaordynował złe lekarstwo, czy
postawił złą diagnozę itp. Raport oświadcza jednoznacznie: 300 tysięcy ludzi
zostało zamordowanych. Jeśli porównamy to z liczbą tych, którzy zginęli w
czasie wojny wietnamskiej, gdzie strzelano, bombardowano, używano napalmu,
liczba będzie przerażać jeszcze bardziej.
W
ciągu 10 lat wojny w Wietnamie zginęło 56 tysięcy ludzi, czyli rocznie
przeciętnie 5600.I wtedy tysiące ludzi demonstrowało przeciwko wojnie. Dziś 300 tysięcy jest mordowanych, jak
orzeka raport i przyjmujemy to jako coś normalnego. Nikt nie protestuje,
nikt nie urządza demonstracji. Nikt nie wznosi haseł, nie taszczy transparentów
z napisami: - Boże chroń nas przed
lekarzami i współczesną medycyna.
Drugą
sprawą jest robienie rzeczy pozytywnych. Zaliczam do nich przede wszystkim
dostarczanie organizmowi odpowiednich suplementów,
witamin i minerałów. Nasz organizm potrzebuje dziennie 90 składników odżywczych, których powinno
dostarczać mu pożywienie. Jest to 60
minerałów, 16 witamin, 12 podstawowych aminokwasów i 3 podstawowe tłuszcze. Dłuższy
niedobór któregoś z tych składników może prowadzić do różnego typu chorób. Nie
wszystkie z nich żywność dostarcza organizmowi w optymalnych ilościach. W
trakcie studiów i później podczas wielu badań, pytałem ludzi, czy zażywają
jakieś witaminy. Najczęściej padała odpowiedź, że tylko witaminę C. Inne znali
słabo lub w ogóle. Sprawą prawidłowego odżywiania nie interesują się lekarze
zajęci leczeniem chorób wywołanych często niedoborem witamin i minerałów. Na co
dzień zajmują się tym reklamy w środkach masowego przekazu, które najczęściej
karmią nas zwykłym śmieciem lub wręcz truciznami. 6 kwietnia 1992 roku w
miesięczniku Time ukazał się artykuł zatytułowany Potęga witamin. Przedstawione zostały w nim najnowsze badania
naukowe, które wskazują na potężny wpływ witamin, jeśli chodzi o
zapobieganie chorobom serca,
nowotworom oraz szybkiemu starzeniu się. Temu problemowi poświęcono sześć
stron. Wśród licznych wypowiedzi tylko jedna była negatywna. Lekarz, którego
autor tekstu zapytał, co sądzi o uzupełnieniu naszej diety witaminami i
minerałami odpowiedział: - Branie dodatkowo witamin i minerałów nie czyni nic
dobrego dla organizmu. Wszystkie potrzebne składniki możemy pozyskać z
normalnego pożywienia. Jeśli będziemy je przyjmować dodatkowo, będziemy mieli
tylko droższy mocz. Ludzie z Missouri powiedzieliby po prostu: Nie ma potrzeby
sikać dolarami. Czy ta wypowiedź jest prawdziwa? Muszę wam powiedzieć, że po
tych moich 17,5 tysiącach sekcjach zwierząt i ludzi osobiście jestem gotów
każdego dnia wysikiwać pół, czy dolara dziennie, gdyż i tak jest to najtańsze
ubezpieczenie jakie można sobie wyobrazić. Jeśli
nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie
musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy
takich, jak cytowany powyżej. Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje
swoich lekarzy i firm ubezpieczeniowych. Bierzcie przy tym pod uwagę, że z tych
pieniędzy ani jeden cent nie pójdzie na badania, lecz wszystkie do prywatnych
kieszeni. Owszem, władzę każdego kraju wydają duże pieniądze na badania
medyczne, ale pochodzą one z budżetu, który zasilany jest przecież waszymi
podatkami. Rząd amerykański wydaje obecnie około 1,3 tryliona dolarów rocznie
na badania zdrowotne. Przy okazji chcemy wam uświadomić, że gdybyście tych
samych ubezpieczeń i systemu medycznego używali w stosunku do zwierząt, to
jeden hamburger kosztowałby 250 dolarów. Gdyby natomiast odwrócić tę sprawę to
wtedy miesięczne ubezpieczenie pięcioosobowej rodziny kosztowałoby tylko 10
dolarów. Pamiętajcie, że sami
decydujecie o sobie, sami wybieracie.
Poprzez
system ubezpieczeń medycznych bardzo wielu agentów ubezpieczeniowych i lekarzy
stałoby się ludźmi bogatymi. To jest dług, który oni powinni kiedyś nam
spłacić. Powinni może zrobić to, co producenci samochodów robią w stosunku do
właścicieli samochodów i samych aut. Zdarzało się kilkakrotnie, że firmy
samochodowe ściągały z całego kraju sprzedaną partię aut, gdyż odkryto w nich
poważną usterkę. Tak było np. z Fiatem, który kilka lat temu umożliwił pełną
przebudowę, naprawę lub zwrot samochodów Punto, bowiem wypuszczono je z istotną
wadą. Tu zabija się 300 tysięcy ludzi
rocznie i nie słyszymy nawet słowa: Przepraszam.
Wielu
lekarzy powinno wezwać swoich pacjentów i naprawić to, co zepsuli. W zasadzie
powinni wezwać tych, których leczyli z wrzodów żołądka. Prawdopodobnie wszyscy
albo prawie wszyscy ludzie, w tym również lekarze, twierdzą, że głównym powodem
chorób wrzodowych jest stres.Weterynarze
już 50 lat temu wiedzieli, że wrzody są wywołane bakterią znaną dobrze
specjalistom - helicobacter
pylori. Rolników nie stać na kosztowne leczenie zwierząt
hodowlanych, kosztowne operacje i dlatego bydło i trzodę leczą, chronią
zupełnie inaczej, a przy tym znacznietaniej
i skuteczniej. Weterynarze już dawno wiedzieli, że wrzody żołądka są
leczone szczątkowymi ilościami minerałów, z dodatkiem odpowiedniego
antybiotyku. Takie lekarstwo jest bardzo skuteczne. Leczenie wrzodów żołądka
świni kosztuje dzięki temu 5 dolarów, a nie setki czy tysiące, jak w przypadku
ludzi. W 1974 roku Amerykański Instytut Zdrowia podał oficjalnie, że wrzody
żołądka nie są wywoływane stresem, lecz bakterią, dokładnie tą samą, która już
dawno była znana i leczona u zwierząt. Podano również, że mogą być leczone przy
pomocy takiego samego lekarstwa. Można się więc wyleczyć za 5 dolarów, albo
poddać się bardzo drogiej operacji. Jedną z chorób powodujących dużą liczbę
zgonów u ludzi jest obecnie rak. Łącznie z rachunkiem za leczenie lekarze
powinni dawać wam kopię artykułów na temat nowotworów.
We
wrześniu 1993 r. Nationale Country Instititute prowadził, wraz z uniwersytetem
w Harvardzie, badania nad problemem nowotworów. Dzięki nim opracowano sposób odżywiania się, który zapobiega tej
chorobie. Pewien dwukrotny laureat Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny
twierdzi, że jeśli chcemy zapobiegać powstawaniu raka oraz go leczyć musimy
przyjmować 10 000 mg witaminy C dziennie.
Noblista ma dzisiaj 94 lata, cieszy się dobrym zdrowiem i świetną kondycją.
Pracuje po 14 godzin dziennie na uczelni w San Francisco i na swojej farmie.
Lekarze, którzy wyśmiewali się kiedyś z diagnozy noblisty,zmarli 35 lat temu. Komu będziesz wierzyć? Tym, którzy umarli? Wybór
należy do ciebie. Obiektem badań NCI i uniwersytetu harwardzkiego były rejony
Chin, w których odnotowano szczególną zachorowalność na nowotwory. Do badań
przystąpiło 29 tysięcy ludzi. Podawano im przez pięć lat różnego typu witaminy
i minerały sprawdzając wpływ tych suplementów na stan ich zdrowia. Pacjentom
tym podawano dawki dwa razy większe niż są przewidziane dziennie dla człowieka.
W grupie, która zażywała witaminy E, C i beta karoten aż
13% ludzi uciekło ze szponów raka. Jeśli chodzi o typ raka, który powodował
największą śmiertelność w tej prowincji, czyli rak żołądka, poprawa była
jeszcze większa, bo aż 21 % tych,
którzy mieli umrzeć - żyło.
Są
to bardzo dobre wyniki, biorąc pod uwagę, że w tej dziedzinie za
satysfakcjonującą uważa się 0,5% poprawę. Każdy lekarz, moim zdaniem, powinien
wysłać do swojego pacjenta kopię wyników tych badań. Obecnie prawie co druga
osoba w wieku powyżej 70 lat choruje na chorobę Alzheimera. Weterynarze i rolnicy
już 50 lat temu wiedzieli jak chronić przed nią zwierzęta. Wystarczy podaćwitaminę E,
by przeciwdziałać chorobie. W sierpniu 1992 roku uniwersytet w San Diego
opublikował artykuł, w którym podkreśla między innymi, że witamina E zmniejsza
zaniki pamięci. Zadajmy sobie wobec tego pytanie: - Czy mamy leczyć się u weterynarzy? Lekarze przyjmujący pacjentów z
kamieniami nerkowymi w pierwszej kolejności zalecają ograniczenie spożycia
mleka i jego przetworów, czyli zmniejszają dostarczaną organizmowi dawkę
wapnia. W swej głupocie i naiwności sądzą że kamienie nerkowe to odkładający
się wapń pochodzący z pożywienia. Wobec braku innych możliwości nasz organizm
pobiera ten składnik z kości, które rzeszotowieją Kamienie nerkowe i tak
powstaną, a dodatkowo mamy problemy z kośćcem. Już lata temu wiedziano, że aby
zapobiec kamicy nerkowej u zwierząt należy podawać im zwiększoną ilość wapnia i
magnezu. Krowy i owce przy kamieniach nerkowych po prostu zdychają, a my
zwijamy się z bólu. Jakieś 5 lat temu postanowiłem zbierać wyniki sekcji zwłok
lekarzy i prawników. Przyjrzyjmy się temu. Przeciętna długość życia lekarzy
wynosi 57 lat, podczas gdy przeciętnego Amerykanina wynosi 75,5 roku. Właśnie
ta grupa krótko żyjących ludzi uczy nas, co wolno, a czego nie wolno.
Jednocześnie obok nas ludzie dożywają 120-140 lat, a my ich nie zauważamy i nie
pytamy o receptę na długowieczność. Kto
powinien być dla ciebie autorytetem? Krótko żyjący lekarz, czy
140-latek cieszący się dobrym zdrowiem i kondycją?
Wiele
chorób i zaburzeń w pracy organizmu spowodowanych jest niedoborem miedzi np.
siwienie włosów, powstawanie zmarszczek, obwisła skóra, rozszerzenie żył, które
prowadzi do zgonu. W wielu przypadkach można rozwiązać czasowo te problemy idąc
na operację plastyczną ale czy nie tańsze i bezpieczniejsze będzie zażywanie
suplementów zawierających właśnie miedź. Warto zadbać o swoje serce, którego
wymiana kosztuje około 750 tysięcy dolarów. Jeżeli go nie zabezpieczysz, bo nie
chcesz mieć drogiego moczu, może czekać cię przygoda za cenę życia. Rolnicy
dobrze znają chorobę łaknienia. Objawia się ona u zwierząt bardzo często. Np.
krowy oddając mleko pozbawiają się dużych ilości wapnia i magnezu i liżą wtedy
ziemię, kamienie, mury obory wybielone wapnem. Dobry rolnik wie, że należy
podać im wtedy dodatkowo minerały, bo jeśli tego nie uczyni to musi liczyć się
z budową nowej obory. U ludzi dolegliwość ta występuje równie często. Choroba
łaknienia czegoś z powodu niedoboru pewnych substancji w organizmie widoczna
jest szczególnie u kobiet w ciąży. Potrafią one np. zbudzić się w środku nocy i
ku zdziwieniu męża wysłać go do nocnego sklepu na przykład po lody śmietankowe.
Okazuje się, że brakuje im wtedy składników mineralnych pobieranych przez
dziecko z organizmu matki. Zdarza nam się również widywać dziecko zjadające
ziemię lub tynk ze ściany. Nie jest ono psychicznie chore, po prostu odczuwa
niedobór minerałów. Jeśli zobaczycie u siebie tzw. kwitnienie paznokci lub
plamy na skórze to otrzymaliście sygnał, że wasz organizm potrzebuje selenu.
Nie czekajcie na atak serca, ale zaaplikujcie sobie jego dodatkową dawkę, po
3-4 miesiącach plamy znikną i oddalicie od siebie groźbę zawału. Przyczyną
zwiększonego poziomu cukru we krwi jest niedobór wanadu i chromu. Kiedy te
braki pogłębiają się, mamy ogromne szanse zachorować na cukrzycę. Oznaką braku
cynku jest łysienie. Jeżeli w porę nie zareagujemy, to oprócz utraty włosów
czekają nas problemy ze słuchem, utrata poczucia zapachu i smaku.
Aby
dostarczyć organizmowi potrzebne składniki musielibyśmy spożywać żywność z
odpowiednio czystych ekologicznie plantacji i zjadać je w wielkich ilościach.
Byłoby to prawdopodobnie kilka kilogramów mieszanki składającej się z 15-20
różnych roślin, owoców, produktów zbożowych i białka. W praktyce jest inaczej.
Jeśli twoje życie ma dla ciebie taką wartość jak moje dla mnie, to powinieneś
się upewnić, czy pobierasz z pożywienia to wszystko, co jest potrzebne twojemu
organizmowi. Jeżeli okaże się inaczej, czym prędzej należy uzupełnić dietę
suplementami: witaminami i minerałami w tabletkach. Zaręczam, że nie dożyjecie
120 czy 140 lat w dobrej kondycji, jeśli nie będziecie spożywać odpowiedniej
ilości i jakości dodatków spożywczych. Jeśli chodzi o minerały sytuacja jest wręcz
dramatyczna. Witaminy są wytwarzane przez rośliny, minerały - niestety, nie.
Pobierane są one przez rośliny z gleby i wody. Bardzo często jednak ich tam nie
ma, bowiem gleby są wyjałowione, zanieczyszczone ołowiem, innymi metalami
ciężkimi i radioaktywnymi. W 1936 roku Senat amerykański na II sesji 74
Kongresu wydał dokument nr 264 stwierdzający, że ziemia w USA jest bardzo
uboga, wręcz pozbawiona minerałów. Tak, niestety, dzieje się na całym świecie.
Czy sytuacja od 1936 roku poprawiła się? Raczej nie. Wręcz przeciwnie. Podczas
sztucznego nawożenia dostarczamy glebie tylko trzy podstawowe składniki:
nitrogen, fosfor i potas. Są one potrzebne do wzrostu roślin, co jest ważne
szczególnie dla rolników, bo nie zarabia on na zawartości witamin w swoich plonach,
lecz na ich ilości. Wystarczy 5-10 lat aby przy braku odpowiedniego nawożenia
całkowicie wyjałowić glebę ze wszystkich znajdujących się tam składników. Jeśli
z gleby wyciąga się 60 składników a dostarcza tylko trzy, to bilans jest
całkowicie zachwiany. Możesz to porównać z twoim kontem w banku. Pomyśl, co
stanie się, jeśli będziesz z niego więcej wyciągał niż wkładał. Musimy zatem
uzupełniać nasze pożywienie witaminami i minerałami spożywanymi w innej
postaci.
Dawniej
dieta ludzka bazowała tylko na płodach ziemi, której nie nawożono sztucznymi
nawozami. Robiła to natura. Ludzie żyli wśród wielkich rzek, nawadniali swe
pola wodami spływającymi z gór. Starożytni modlili się nie tylko o deszcz, ale
i o powódź, gdyż dzięki temu gleba była wzbogacana minerałami.
W
dalszej części pragnę państwu uświadomić jakie spustoszenie w organizmie
powoduje niedobór minerałów. Brak wapnia może spowodować, czy choćby mieć wpływ
na powstawanie aż 140 chorób. Jedną z nich jest reumatyzm. Jest on na 10
miejscu w USA wśród chorób powodujących śmierć. W bardzo ciężkich przypadkach
pacjentom wymienia się stawy. Zabieg ten kosztuje około 35 tysięcy dolarów.
Ludzie
boją się śmierci, więc za leczenie gotowi są płacić ogromne sumy. A przecież
wystarczy dostarczyć organizmowi odpowiednią dawkę łatwo przyswajalnego wapnia
w tabletkach. Zwierzęta nie chorują na reumatyzm. Dlaczego? Bo farmer nie ma 35
tysięcy dolarów, aby zapłacić za operację jednego kolana krowy: Załóżmy, że
rolnik wzywa do chorego zwierzęcia specjalistę, czyli weterynarza. Ten po
zbadaniu pacjenta stwierdza reumatyzm i mówi: - Jak chcesz, to ja ci go
zoperuję za 120-140 tysięcy dolarów. W tym momencie farmer wyciąga broń i
strzela do byka, czy krowy. Ale tak naprawdę to rolnik nie dopuści do
reumatyzmu u swoich zwierząt, ponieważ daje im codziennie wapń. To go kosztuje
parę groszy. Człowiek, niestety, kieruje się fałszywie pojętą oszczędnością, a
skutki są fatalne i dla jego zdrowia, i kieszeni. Również wszelkie bóle
kręgosłupa w 90% spowodowane są brakiem wapnia w organizmie. Lekarze przepisują
wtedy środki przeciwbólowe, które łagodzą cierpienie, ale nie leczą przyczyny.
Wyobraź sobie taką sytuację: źle dokręciłeś korek wlewu oleju w swoim
samochodzie. W czasie jazdy cały olej został wychlapany, a w aucie zapaliła się
czerwona lampka. Ponieważ światełko po pewnym czasie zaczyna cię denerwować,
więc odcinasz kabelek doprowadzający światło tej lampki. Jak daleko w ten
sposób dojedziesz? Czy nie przypomina ci to sytuacji z tabletkami
przeciwbólowymi?
Inną
niebezpieczną chorobą, mającą przyczynę w braku wapnia, jest wysokie ciśnienie.
Pierwszą
rzeczą, którą zaleci lekarz, jest wyeliminowanie soli. A co w takich wypadkach
robią farmerzy hodujący bydło i leśnicy? Zawieszają w paśnikach bryły soli
kamiennej. Gdyby farmer tego nie zrobił, to nie wypłaciłby się weterynarzowi. Z
badań nad grupą 5 tysięcy nadciśnieniowców, którym na okres 20 lat
wyeliminowano z diety sól wynika, że u 99,7% badanych nie miało to wpływu na
zmianę ciśnienia. Ciągła obawa przedawkowania soli wywołuje stres. który
znacznie bardziej podwyższa ciśnienie niż mogłaby to uczynić właśnie sól.
Drugiej
grupie, 5 tysięcy nadciśnieniowców, podawano przez 6 tygodni zwiększoną dawkę
wapnia i w tym czasie u 86% badanych ciśnienie spadło i uregulowało się. Czy
komukolwiek z was lekarz przysłał sprostowanie dotyczące zalecenia w sprawie
diety? Czy naprawił swój błąd?
Czy
zalecił zażywanie soli?
Następną
chorobą, uwarunkowaną brakiem wapnia jest insania. Objawia się ona tym, że
człowiek wstaje bardziej zmęczony, niż gdy kładł się spać. Lekarze tradycyjnie
przepisują wtedy pigułki nasenne, aby zapewnić mocny, głęboki sen. Około 10
tysięcy ludzi umiera rocznie na skutek przedawkowania środków nasennych. Także
nocne skurcze mięśni, problemy kobiet w czasie miesiączki, bóle w dolnej części
kręgosłupa, na które uskarża się 80% Amerykanów, to skutek niedoboru wapnia.
Jeśli przeanalizujemy choćby te wyżej wymienione choroby stwierdzimy, że do ich
leczenia potrzebujemy około 15 specjalistów. Ludzie wydają rocznie od 25 do 250
tysięcy dolarów na leczenie, zabiegi i operacje, gdy w większości przypadków
można by tego uniknąć stosując odpowiednią dietę bogatą w witaminy i minerały.
Cukrzyca jest w USA chorobą nr 3 jeśli chodzi o przyczynę zgonów. Wywołuje ona
jeszcze wiele innych schorzeń i niedomagań, jak ślepota, czy problemy
wątrobowe, łącznie z koniecznością transplantacji tego organu. Cukrzycy
znacznie krócej żyją.
W
1975 roku dowiedziono, że chrom i wanad, występujące jako minerały śladowe,
zapobiegają i leczą cukrzycę. W czerwcu 1959 roku miesięcznik "Nationale
Help" przedstawił światu te dwa wyżej wymienione minerały. Ze
szczegółowych badań Uniwersytetu Medycznego w Vancouver wynika, że w dużym
stopniu mogą one zastąpić insulinę. Oczywiście, cukrzycy nie mogą całkowicie
jej odrzucić, trwa to stopniowo. od 4 do 6 miesięcy. Pozytywne skutki
oddziaływania tych minerałów odnotowano u tysięcy ludzi cierpiących na
cukrzycę.
Zwróćcie
uwagę na fakt, że kiedy zapyta się firmę produkującą karmę dla zwierząt, jakie
są w jedzeniu suplementy, to okaże się, że jest tam ponad 40 składników
odżywczych, witamin i minerałów. W jedzeniu przygotowywanym dla szczurów jest
28 takich składników. Zakładam się z każdym z was, że nie znajdziecie dziś
formuły, jeśli chodzi o zestawy spożywcze dla dzieci, które zawierałaby więcej
niż potrzeba ważnych dla organizmu suplementów. To wręcz kryminał.
Chcę
wam jeszcze opowiedzieć o bardzo ciekawym zdarzeniu. Otóż kiedyś, wykładając na
uniwersytecie w stanie Michigan, poznałem człowieka, który jest właścicielem
przenośnej ubikacji. Opowiedział, co w nich znajduje wśród nie strawionych
przez ludzki żołądek resztek. Zawartość pojemnika przenośnej toalety, zanim
zostanie wpuszczona do kanału przechodzi przez filtry, na których zatrzymują
się rzucane przez dzieci do muszli kamienie oraz wszelkie nie rozpuszczone
sokami żołądkowymi substancje. Mój rozmówca zaprowadził mnie do swojego
warsztatu i pokazał stertę czegoś, co nazwał witaminami i minerałami. Zapytałem
go skąd on to wie, że to witaminy. Odpowiedział, że na tym jest przecież
napisane np. multiwitamina. Wiele firm produkuje witaminy, które źle
rozpuszczają się zarówno w wodzie, jak i w soku żołądkowym.
Jeśli
na opakowaniu przeczytacie np. tlenek żelaza Fe Acide, czyli po prostu rdza, to
nie zawracajcie sobie głowy takimi suplementami i nie obciążajcie nimi żołądka.
To jest nieprzyswajalne. Lepiej polizać jakiś zardzewiały płot lub samochód.
Właściwą formą żelaza jest Fumaran Żelaza. Podobnym przykładem jest Calcium,
czyli wapń, który bardzo tanio możemy kupić w każdej aptece. Jest to źle
przyswajalna forma wapnia. Prawidłową formą jest Calcium Magnesium, czyli wapń z zawartością magnezu, który wpływa
na prawidłową przyswajalność potrzebnego składnika. Ktoś może uważać, że te
składniki są dostępne w sposób naturalny. Są przynajmniej cztery powody, dla
których nie możemy asymilować wszystkich potrzebnych składników z pożywienia:
·
musielibyśmy spożywać bardzo duże ilości
warzyw i owoców, produktów zbożowych i białka, przy założeniu, że zawierają one
właściwe ilości suplementów. Kupowane w sklepach produkty są bardzo ubogie w
składniki mineralne, a wręcz pozbawione ich, na co wpływa wiele czynników, m.
in.
o
Transport
i przechowywanie. Produkty spożywcze często pokonują
daleką drogę między producentem a twoim stołem. Podczas tej podróży mogą
utracić część zawartych w nich witamin.
o
Mycie
i gotowanie. Wiele witamin rozpuszczalnych w wodzie jest
wrażliwych na działanie wysokiej temperatury, kwasów i związków alkalicznych.
Na przykład brokuły mogą utracić 40% witaminy C podczas pierwszych 10 minut
gotowania.
o
Przetwarzanie. Ceną,
jaką płaci nasz organizm za wygodę korzystania z przetworzonej żywności jest
gorszy stan odżywiania. Mrożone warzywa często zawierają do 50% mniej witaminy
C niż świeże. Mielone ziarno zbóż traci niejednokrotnie do 90% zawartych
witamin.
Produkty
mogą być skażone substancjami rakotwórczymi, co w dobie tak dużego
zanieczyszczenia jest wręcz oczywiste. Sklepy ze zdrową żywnością nie zawsze
oferują pełnowartościowe produkty, zdarza się, że są one niewiadomego
pochodzenia.
Witaminy i minerały to nie antybiotyk, który bierzesz przez tydzień, gdy jesteś chory, a potem przestajesz. Jeśli chcesz cieszyć się dobrym zdrowiem i kondycją przyjmujesz je stale. Suplementację kończysz, gdy kończy się zapotrzebowanie twego organizmu na tlen.
Jeśli
twoje życie jest dla ciebie ważne, zadbaj o swój organizm, dostarczając mu
potrzebnych składników produkowanych przez najlepsze, sprawdzone firmy.
Jest
ich bardzo dużo, ale niewiele produkuje naturalne,
niesyntetyczne suplementy. Niech cię nie zwiedzie napis na opakowaniu, czy
zapewnienie sprzedawcy, że produkt jest w 100% naturalny, bo w USA, Kanadzie i
wielu innych państwach prawo nie zabrania umieszczania takich napisów, jeśli
tylko jeden składnik jest naturalny. Zdarza się również, że główne składniki
takiego suplementu są naturalne w 100%, ale aby je połączyć w tabletkę używa
się chemicznego lepiszcza, które w dużym stopniu dyskwalifikuje dany produkt
jako naturalny. Podobnie ma się sprawa z barwnikami chemicznymi, dodatkami
zapachowymi lub kolorystycznymi. Warto zwrócić na to uwagę kupując,
a następnie zażywając suplement.
a następnie zażywając suplement.
Należy
też sprawdzić, czy dana firma posiada własne plantacje, gdzie one się znajdują
oraz w jaki sposób prowadzone są uprawy. Firmy, które swoje suplementy
produkują z roślin, warzyw i owoców pochodzących z obcych plantacji, nie mają
kontroli nad procesem produkcji.
Należy
poznać historię rozwoju danej firmy i tradycje, zaplecze badawcze, system
kontroli jakości i wielkości produkcji oraz rynek odbiorców.
Często
słyszy się, że zdrowie jest najważniejsze, ale tak naprawdę niewiele dla niego robimy.
Efekty
nieprawidłowego odżywiania się, czyli braku odpowiednich witamin i minerałów,
dadzą się na pewno odczuć z opóźnieniem kilku lat. Dzisiaj możesz się przed tym
ustrzec. Dobre suplementy, witaminy i minerały to najlepsze i najtańsze ubezpieczenie.
Chciałbym
Wam na zakończenie powiedzieć coś, moim zdaniem, bardzo ważnego Jeżeli Twój lekarz uważa, że dodatkowe
zażywanie suplementów nie jest ci potrzebne, lub że znajdziesz je w codziennym
pożywieniu, szybko zmień lekarza.
Im
szybciej tego dokonasz, tym większą masz szansę cieszyć się długim życiem w
zdrowiu i dobrej kondycji. Czego z całego serca wszystkim życzę.
Dr Joel Wolles
No comments:
Post a Comment